Muszę przyznać, że zawsze mam z tym problem… co napisać o piwie, które nie spełniło pokładanych w nim nadziei? Moja ostatnia wycieczka do Drink Hali zaowocowała (nomen-omen) bukietem piw stylistycznie zdeklarowanych jako NEIPA i piję je sobie po kolei, szukając mojego soczkowego faworyta, przy którym zostanę na dłużej.
Pozostaje być szczerym. Wobec siebie, wobec innych, również wobec Browaru kontraktowego Olimp, którego piwo miałem właśnie okazję ostatnio spróbować.
Hestia, bo o tym piwie mowa, zawiodła mnie w kategorii, do której przypisali ją toruńscy piwowarzy. Jako New England IPA nie spełnia warunków koniecznych znajdujących się na mojej osobistej liście elementów charakterystycznych dla stylu. Być może zostałem zepsuty piwami, które ostatnio piłem, ale jak dla mnie jest co najwyżej poprawna IPA i niestety nic ponad to.
Trzeba pamiętać, że jest to butelka, więc wiele rzeczy mogło mieć wpływ na ostateczny rezultat. Podejrzewam, że maczał w tym swoje palce pan Pasteur… tak więc prośba do Browaru Olimp, by przypilnowali procesu i nie dali psuć swojego piwa 🙂
Tutaj możesz dodać swoje trzy grosze