Już po raz trzeci multitap Kontynuacja zaprasza na przegląd tego, co w lokalnym kraftowym świecie piszczy. Trzy dni temu w Katowicach zakończył się przegląd Śląskich Browarów Rzemieślniczych, ja wybrałem się na bliźniacze wydarzenie dotyczące obszaru otaczającego mój komin, czyli Dolnego Śląska.
Sesja z… Dois Corvos – Matiné Session IPA
Nie wróciłem z Portugalii z pustymi rękoma. Rzutem na taśmę udało mi się przywieźć kilka piw, a pierwsze z nich niedawno miałem okazję otworzyć i wypić. Tomek Schutz z Browaru Gdynia (odwiedźcie i subskrybujcie, naprawdę warto) sprzedał mi ostatnio tipa,
Majówka w Vermont
Oj ziewałem strasznie pijąc to piwo… Nie dlatego, że było nudno, ale z bardzo prozaicznego i ludzkiego zmęczenia. Tak sobie wymyśliłem, że nie ma lepszego piwa do wypicia przed wyjazdem na zagraniczną majówkę niż Road z Nepomucena. Kij z tym,
Piwa sesyjne — Idealny wybór na lato
Z niejasnych dla mnie przyczyn klasyczne piwa sesyjne są u nas wciąż rzadkością. Na całym świecie trend jest jasny – konsumenci poszukują coraz częściej piw o niższym woltażu, przy których można z przyjemnością spędzić czas i zrelaksować, nie odczuwając skutków
Milczenie owiec w wydaniu single hop
Siedzę sobie, piszę posty i zupełnie bezwiednie piję swoją ulubioną produkcję z Browar Solipiwko, czyli Jodie. Zupełnie jak Pani Foster, tego single hopa nie da się zapomnieć i wracam do niego regularnie. Chmielony wyłącznie szlachetną odmianą chmielu Citra uwiódł mnie już
Faza na owoce trwa w najlepsze
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi… ciągle mam fazę na owoce. Podobno zdrowe. Zajrzałem do lodówki i znalazłem tam niepozornie wyglądającą butelkę z etykietą autorstwa FLOV, a na niej obietnicę owocowej przekąski. W składzie znajduje się pulpa z mango, tak więc
Nepomucen kusi tropikamni
Spacerów po #bgm6 ciąg dalszy i na trasie Browar Nepomucen oraz jego Toucan Tropical IPA. https://www.polskikraft.pl/piwo/nepomucen-toucan_4910 Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się po tym piwie szczególnych fajerwerków. Mijałem stanowisko Nepomucena kilkakrotnie i w końcu tak jakoś samo się… wylądowałem ze szklanicą Toucana w ręku. I